Similar topics
Lista Mistrzów
Warhammer - SHEERIFNaruto - Brak mistrza
Resident Evil - Brak mistrza
Neuroshima - Brak mistrza
Wampir - Brak mistrza
Dragon Story - Lavi
Underfantasy - Lavi
Cyberpunk - Lavi
Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
2 posters
:: Uniwersa :: Resident Evil :: Wszyscy
Strona 1 z 1
Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Richarda obudził budził, nastawiony wczorajszego wieczoru na godzinę 7:00.
Niestety nie mógł sobie pozwolić na więcej mimo, iż była sobota bowiem już za godzinę musiał być w centrum miasta na kolejnych zajęciach tanecznych, gdzie uczył młodzież w wieku do lat 17. Za oknem była ładna pogoda: słońce, czasem przyćmiewany przez białe chmury oraz lekki wietrzyk dający ochłodę.
Kiedy wszedł do kuchni, nas stole widział już naszykowane śniadanie oraz jeszcze gorącą herbatą. Obok kubka z herbatą leżał mały liścik:
"Kochanie, naszykowałam Ci śniadanie. Jestem z Lindą na zakupach. Zobaczymy się wieczorem. Kocham Cię. Pa"
[Rob, PW]
Niestety nie mógł sobie pozwolić na więcej mimo, iż była sobota bowiem już za godzinę musiał być w centrum miasta na kolejnych zajęciach tanecznych, gdzie uczył młodzież w wieku do lat 17. Za oknem była ładna pogoda: słońce, czasem przyćmiewany przez białe chmury oraz lekki wietrzyk dający ochłodę.
Kiedy wszedł do kuchni, nas stole widział już naszykowane śniadanie oraz jeszcze gorącą herbatą. Obok kubka z herbatą leżał mały liścik:
"Kochanie, naszykowałam Ci śniadanie. Jestem z Lindą na zakupach. Zobaczymy się wieczorem. Kocham Cię. Pa"
[Rob, PW]
Michaś- Poziom 12
-
Exp : 707
SP : 866
Sława : 13
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Widząc liścik westchnąłem..
Jak tu można jej nie kochać. W myślach dopowiedział jeszcze Dziekuje Kochanie
Richard siadł zjadł sniadanko wypił herbate. Potem włączył sobie radio włożył płyte z jakąś muzyką, oraz poszedł do łazienki ogolić sie przygotować sie na kolejny dzień. Układał sobie w głowie czego nauczyć swoich podopiecznych.
-Tak juz wiem. Kawałek new stylu juz mam teraz tylko musze zobaczyc czy moi utalentowani ucznowie sobie z nim poradzą.
Richard ubrał się zabrał torbe z ubraniem na trening, wyszedł z domu wsiadł do auta i pojechał do swojej szkoły by rozpocząć zajecia z młodzieżą.
Jak tu można jej nie kochać. W myślach dopowiedział jeszcze Dziekuje Kochanie
Richard siadł zjadł sniadanko wypił herbate. Potem włączył sobie radio włożył płyte z jakąś muzyką, oraz poszedł do łazienki ogolić sie przygotować sie na kolejny dzień. Układał sobie w głowie czego nauczyć swoich podopiecznych.
-Tak juz wiem. Kawałek new stylu juz mam teraz tylko musze zobaczyc czy moi utalentowani ucznowie sobie z nim poradzą.
Richard ubrał się zabrał torbe z ubraniem na trening, wyszedł z domu wsiadł do auta i pojechał do swojej szkoły by rozpocząć zajecia z młodzieżą.
Robson- Poziom 10
-
Exp : 479
SP : 547
Sława : 3
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Klimatyczny blues ożywił jego umysł. Zjadł śniadanie, ogolił się. Ogółem przygotował do wyjścia.
Wsiadając do swego auta, uprzednio otwierając garaż ruszył powoli w stronę Centrum, które znajdowało się jakieś 15 minut drogi stąd.
Jednak w takich warunkach jak dzisiaj, chętnie by przejechał jeszcze drugie tyle. Słońce, dobra muzyka w aucie, świetny humor od rana...nic więcej nie było mu potrzeba.
Jadąc tak przez przedmieścia, ujrzał biegnące po ulicy faceta, najwyraźniej uciekającego przed czymś.
Mężczyzna zaczął mu machać, aby się zatrzymał. Rich wcale nie musiał tego robić zważając na to, że nie miał już zbyt wiele czasu.
Wsiadając do swego auta, uprzednio otwierając garaż ruszył powoli w stronę Centrum, które znajdowało się jakieś 15 minut drogi stąd.
Jednak w takich warunkach jak dzisiaj, chętnie by przejechał jeszcze drugie tyle. Słońce, dobra muzyka w aucie, świetny humor od rana...nic więcej nie było mu potrzeba.
Jadąc tak przez przedmieścia, ujrzał biegnące po ulicy faceta, najwyraźniej uciekającego przed czymś.
Mężczyzna zaczął mu machać, aby się zatrzymał. Rich wcale nie musiał tego robić zważając na to, że nie miał już zbyt wiele czasu.
Michaś- Poziom 12
-
Exp : 707
SP : 866
Sława : 13
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Jadąc Rich przypatrywał mu sie ze zdziwieniem, zastanawiając sie przed czym on ucieka. Spojrzał na zegarek Nie mam czasu, no ale nie moge tak poprostu obojetnie tego zostawić. W naszym społeczenstwie panuje znieczulica ale nie mam zamiaru tez taki byc, przeciez ja tez moge potrzebowac pomocy.
Zatrzymuje sie przy nim uchylam okno i pytam nieznajomego co sie dzieje i przed czym ucieka?
Zatrzymuje sie przy nim uchylam okno i pytam nieznajomego co sie dzieje i przed czym ucieka?
Robson- Poziom 10
-
Exp : 479
SP : 547
Sława : 3
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Z bełkotu nieznajomego nie dało się zbyt wiele zrozumieć. Strach jaki od Niego dało się wyczuć wydał się Richardowi wielce niepokojący. Niby przed czym ten koleś tak ucieka? W taki piękny dzień. Mężczyzna wskazując palcem w stronę centrum rzekł
- Nie jedź tam...nie jedź. Zawróć i uciekaj. Nie jedź tam. - może nie brzmiało to specjalnie epicko, lecz albo mężczyzna udawał robiąc sobie z Niego jaja, albo faktycznie uciekał przed czymś.
- Nie jedź tam...nie jedź. Zawróć i uciekaj. Nie jedź tam. - może nie brzmiało to specjalnie epicko, lecz albo mężczyzna udawał robiąc sobie z Niego jaja, albo faktycznie uciekał przed czymś.
Michaś- Poziom 12
-
Exp : 707
SP : 866
Sława : 13
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Kolejny szaleniec.. Nie moge sie spoznić na zajecia.
-Ta.. uciekaj sobie.. Powiedział Richard olewajac goscia i ruszył w strone centrum na zajecia. Przyspieszając bo wiedzial ze nie ma juz czasu.
-Ta.. uciekaj sobie.. Powiedział Richard olewajac goscia i ruszył w strone centrum na zajecia. Przyspieszając bo wiedzial ze nie ma juz czasu.
Robson- Poziom 10
-
Exp : 479
SP : 547
Sława : 3
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Rich zignorował faceta, który pobiegł dalej w swoją stronę.
Ruszył swym autem dość pospiesznie wiedząc, iż już spóźnił się na zajęcia. W mieście panował duży korek co potęgowało jeszcze bardziej jego spóźnienie. Dziwiło go jednak to, że wszyscy prawie wyjeżdżają, mało kto próbuje dostać się DO miasta. W końcu jednak dotarł przed swoją salę, która mieściła się w wielkim budynku liczącym około 30 pięter.
Ruszył swym autem dość pospiesznie wiedząc, iż już spóźnił się na zajęcia. W mieście panował duży korek co potęgowało jeszcze bardziej jego spóźnienie. Dziwiło go jednak to, że wszyscy prawie wyjeżdżają, mało kto próbuje dostać się DO miasta. W końcu jednak dotarł przed swoją salę, która mieściła się w wielkim budynku liczącym około 30 pięter.
Michaś- Poziom 12
-
Exp : 707
SP : 866
Sława : 13
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Richard wysiadł z samochodu. Zamknął go, zabrał torbe i ruszył w stone windy by dojechac na pietro na ktorym miesci sie jego sala.
Robson- Poziom 10
-
Exp : 479
SP : 547
Sława : 3
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Wszedłszy do środka, ujrzał duży hol, który był niemal całkowicie obity hebanem. Dookoła było pełno różnych butików z odzieżą, kosmetykami i czym sobie jeszcze ludzka dusza zapragnie. Hol miał wysokość około 10 metrów, a wieńczył się dużym kryształowym żyrandolem.
4 windy znajdowały się równoległe do drzwi wejściowych, a drzwi prowadzące do schodów zaraz obok. Richard, wchodząc do windy nacisnął 9 piętro, czekając aż winda ruszy.
Przechodząc wcześniej obok butików widział, iż nikogo nie było w środku: żadnych klientów, sprzedawców, obsługi, sprzątaczy...nikogo. W jednym z Nich grała jakaś delikatna muzyczka, niosąca się z charakterystycznym echem po całym piętrze. Nim drzwi od windy całkowicie się zasunęły, Rich zwrócił jeszcze uwagę na coś bardzo niepokojącego. Otóż w jednym z butików był jakiś nowy napis otoczony dziwnymi bazgrołami koloru czerwonego. W owym butiku migało światełko, jakby coś wywołało tam zwarcie.
Nie zdążył jednak zareagować, bo winda ruszyła do góry. Jadąc tak powolutku przez wszystkie piętra, Rich miał chwilkę na rozważenie tego co widział.
[Napisz jednego posta odnośnie myśli twej postaci.]
4 windy znajdowały się równoległe do drzwi wejściowych, a drzwi prowadzące do schodów zaraz obok. Richard, wchodząc do windy nacisnął 9 piętro, czekając aż winda ruszy.
Przechodząc wcześniej obok butików widział, iż nikogo nie było w środku: żadnych klientów, sprzedawców, obsługi, sprzątaczy...nikogo. W jednym z Nich grała jakaś delikatna muzyczka, niosąca się z charakterystycznym echem po całym piętrze. Nim drzwi od windy całkowicie się zasunęły, Rich zwrócił jeszcze uwagę na coś bardzo niepokojącego. Otóż w jednym z butików był jakiś nowy napis otoczony dziwnymi bazgrołami koloru czerwonego. W owym butiku migało światełko, jakby coś wywołało tam zwarcie.
Nie zdążył jednak zareagować, bo winda ruszyła do góry. Jadąc tak powolutku przez wszystkie piętra, Rich miał chwilkę na rozważenie tego co widział.
[Napisz jednego posta odnośnie myśli twej postaci.]
Michaś- Poziom 12
-
Exp : 707
SP : 866
Sława : 13
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Rich gdy zobaczył ten napis i migające światło zainteresował sie tym i chciał tam jeszcze podejsc zatrzymując drzwi windy ale niestety nie zdążył. Gdy nikogo nigdzie nie było zaczął odczuwać lekki niepokuj a moze nawet strach. Zastanawiał sie nad mężczyzną ktorego spotkał wczesniej i w myslach rozwarzał że cos moglo sie tu stac i mogl tu nie przyjerzdzać.
Robson- Poziom 10
-
Exp : 479
SP : 547
Sława : 3
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Stojąc tak w windzie i rozmyślając nie zorientował się nawet kiedy winda się zatrzymała.
Drzwi, które odsuwały się bardzo powoli zawsze go irytowały, lecz teraz było mu to na rękę.
Kiedy tylko uchyliły się na mniej więcej pół metra, ujrzał mężczyznę zakrwawionego, trzymającego się za lewe ramię. Biegł pośpiesznie w stronę windy, w której siedział Rich.
- Na sam dół, na sam dół! - krzyczał przyśpieszając tempa. Richard nie zdążył nawet zadać pytania, bowiem zza rogu korytarza [jakieś 10 metrów], wyszły pośpiesznym tempem 3 kobiety, lekko chwiejące się na nogach z zakrwawionymi gardłami i podkrążonymi oczyma. Nie odzywając się zbliżały się do windy, wyciągając w stronę mężczyzn ręce jakby prosząc o jakiś podarunek.
Drzwi, które odsuwały się bardzo powoli zawsze go irytowały, lecz teraz było mu to na rękę.
Kiedy tylko uchyliły się na mniej więcej pół metra, ujrzał mężczyznę zakrwawionego, trzymającego się za lewe ramię. Biegł pośpiesznie w stronę windy, w której siedział Rich.
- Na sam dół, na sam dół! - krzyczał przyśpieszając tempa. Richard nie zdążył nawet zadać pytania, bowiem zza rogu korytarza [jakieś 10 metrów], wyszły pośpiesznym tempem 3 kobiety, lekko chwiejące się na nogach z zakrwawionymi gardłami i podkrążonymi oczyma. Nie odzywając się zbliżały się do windy, wyciągając w stronę mężczyzn ręce jakby prosząc o jakiś podarunek.
Michaś- Poziom 12
-
Exp : 707
SP : 866
Sława : 13
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Gdy mężczyzna podbiegł zamykam drzwi i jade z nim na dół. Richard był w szoku widząc to wszystko. Patrząc na faceta zapytał:
-Co sie dzieje? Kim są te kobiety i co im sie stało? Jesteś cały? Moge Ci jakoś pomoc? Pytał ciągle nie wiedząc co ma robić.
-Co sie dzieje? Kim są te kobiety i co im sie stało? Jesteś cały? Moge Ci jakoś pomoc? Pytał ciągle nie wiedząc co ma robić.
Robson- Poziom 10
-
Exp : 479
SP : 547
Sława : 3
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
- Nie gadaj tyle, tylko masz - facet wyjął z kabury broń [Beretta] dając ją Richardowi, który był roztrzęsiony. Biorąc od Niego broń, strasznie trzęsły mu się ręce, bowiem akcja toczyła się zbyt szybko. Jadąc tak windą koleś wyciągnął z tylnej kabury drugą Berettą, przygotowując się do strzelaniny. - Masz wóz? Jeśli tak to słuchaj. - spojrzał na Richarda będąc skupionym. - Nie odwracaj się do nikogo, nie podchodź do nikogo, biegnij po prostu do wozu, wsiadaj i odpalaj. Jak obydwaj będziemy tam siedzieć, gaz do dechy. Rozumiesz? - spojrzał jeszcze raz na Niego upewniając się, czy aby wyraził się jasno. Z wyrazu jego twarzy dało się wywnioskować, iż koleś nie żartuje. Dyszał lekko będąc zmęczonym po udanej ucieczce przed całkiem niczego sobie babkami, co Richardowi mogło wydać się komiczne.
Michaś- Poziom 12
-
Exp : 707
SP : 866
Sława : 13
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Widać zdesperowany człowiek mówił całkiem serio.. wiec nie mogłem go zostawić ale sam Richard był strasznie przerażony i postanowił podarować sobie dzisiejsze zajęcia i wrócić do domu. Wysłuchał do końca faceta i gdy winda zjechała pobiegł tak szybko jak tylko mogł w strone swojego auta. Oglądając sie czasem co robi tamten.
Robson- Poziom 10
-
Exp : 479
SP : 547
Sława : 3
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Po otworzeniu się windy, ujrzeli przed sobą dwóch kolesi, stojących na ugiętych nogach w poplamionych białych koszulach i granatowych spodniach od garnituru. Mężczyzna, który jak dotąd nie przedstawił się Rich'owi oddał błyskawicznie 2 strzały w głowę, obydwa dosięgły celu, a 'dziwni ludzie' padli martwi na marmurową posadzkę. Nie zwlekając obydwaj ruszyli do samochodu, zostawiając za sobą biurowiec.
Kiedy znaleźli się w samochodzie, odpaliwszy go, ruszyli czym prędzej przed siebie.
Kiedy znaleźli się w samochodzie, odpaliwszy go, ruszyli czym prędzej przed siebie.
Michaś- Poziom 12
-
Exp : 707
SP : 866
Sława : 13
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Widząc strzały z przerażnie zakrył sie rękami i szerokim łukiem pobiegł dalej. W aucie jadąc pytał co tu sie stało, czemu zabił dwóch ludzi i co im sie stało że są tak agresywni.. Gdy to wszystko powiedział otarł pot z czoła i powiedział:
-Pojebany Świat! Taką miałem ochote sobie potańczyć, tyle naukładałem sie nowej choreografi i wszystko szlak trafił. Biegają za mną jakieś assystentki rzeźniczki a na dodatek jade z mordercą który zabił dwóch ludzi. Co jeszcze sie moze wydarzyć?!
-Pojebany Świat! Taką miałem ochote sobie potańczyć, tyle naukładałem sie nowej choreografi i wszystko szlak trafił. Biegają za mną jakieś assystentki rzeźniczki a na dodatek jade z mordercą który zabił dwóch ludzi. Co jeszcze sie moze wydarzyć?!
Robson- Poziom 10
-
Exp : 479
SP : 547
Sława : 3
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Mężczyzna przeładowując broń, nie spoglądając na Richarda odparł. - Wierz mi, że jest jeszcze dużo gorszych rzeczy. - zaraz po tym wskazał mu palcem, w który zakręt ma skręcić, a Rich uczynił to. Mężczyzna kontynuował. - Tak w ogóle, jestem Ariel Frost. Na więcej pytań dotyczących mojej osoby Ci nie odpowiem. A jeśli chcesz wiedzieć cokolwiek o incydencie w tym bloku...mała komplikacja pewnej korporacji zwanej Umbrella, o której z pewnością słyszałeś. Wymsknęło im się z pod kontroli jakieś dziadostwo, bardzo źle działające na ludzi, rośliny, zwierzęta i wszystko inne co żyje. - wydawał się mówić o tym w bardzo spokojny sposób. Widać było, iż jest już oswojony z całą sytuacją i wie bardzo dobrze o co konkretnie chodzi. - Jedź na Highway Bridge. Lepiej będzie jak wydostaniemy się jak najszybciej z miasta. - to powiedziawszy, oparł się wygodnie o fotel zakładając ręce za głowę i starając się zrelaksować.
Michaś- Poziom 12
-
Exp : 707
SP : 866
Sława : 13
Re: Dzień I - Przed czym uciekamy... [ROBSON]
Richard uspokoił się i spokojnie prowadził w strone mostu.
-No tak, naprawde wymskneło sie im coś bardzo dziwnego.. całe miasto szaleje. Jestem Richard. Richard Robson. Powiedział nie odrywając wzroku od jezdni.
-No tak, naprawde wymskneło sie im coś bardzo dziwnego.. całe miasto szaleje. Jestem Richard. Richard Robson. Powiedział nie odrywając wzroku od jezdni.
Robson- Poziom 10
-
Exp : 479
SP : 547
Sława : 3
:: Uniwersa :: Resident Evil :: Wszyscy
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|